sowa

Informacja jakoby Joanna Duda - Gwiazda pochodziła z żydowskiej rodziny jest nieprawdziwa, o czym doskonale wiedzą wszyscy
znający tę rodzinę. A dokonywanie takich ocen na podstawie wyglądu zewnętrznego jest mylące, nie każda brunetka o trochę egzotycznej urodzie jest bowiem od razu góralką z Góry Synaj, czasami bywa góralką beskidzką.

I jeszcze kilka uwag. Nie wszystkie osoby, które miały w swojej biografii epizod należenia do PZPR należy zaraz określać jako "komunistów". Choć sam nigdzie nie należałem, to znam kilkanaście osób, które za młodu dały się zwieść, a gdy zorientowały się w co wdepnęły, nie tylko cisnęły legitymacje, ale przez wiele lat występowały przeciwko systemowi, w czasach, gdy wiązało się to ze sporym ryzykiem. Dlatego nie sądzę, by określanie ich w ten sposób było sprawiedliwe.

Ma pan oczywiście rację nazywając wydarzenia marcowe syjonistyczną prowokacją, ale w tamtych czasach były one one odbierane przez wielu ludzi po prostu jako przejaw buntu przeciwko władzy "ludowej" i jej metodom, a ponieważ komunistyczna propaganda podkreślała wątki
syjonistyczne, to tym bardziej nie dawano jej wiary. Zresztą narodowa frazeologia moczarowców była i prymitywna, i podszyta fałszem.

Wiele osób nie miało pojęcia o "kotłowaniu się buldogów pod dywanem" i nie wnikało we frakcyjne interesy, traktując pezetpeerię jako monolit.
Więcej, znaczna część inteligencji zapomniała o zasadzie "wróg twojego wroga nie musi być twoim
prtzyjacielem" i nie znała roli jaką wielu z tych wyjeżdżających odegrało wcześniej w czasach stalinowskich. Innymi słowy - pod wieloma względami znaczna część społeczeństwa okazała się po prostu naiwna...

To samo dotyczy w dużej mierze także KOR-u. Myślę, że nawet nie wszystkie osoby z tego środowiska zdawały sobie sprawę z tego, że gra
jest bardziej złożona i że niektórzy ich koledzy działają i na zasadzie "podwójnej lojalności" i bardziej dalekosiężnej "strategii".

Akurat na ten temat p. Joanna Gwiazdowa i jej mąż pisali i wypowiadali się publicznie wielokrotnie, zarzucając swoim dawnym
kolegom zdradę zarówno interesu Polski, jak i instrumentalne potraktowanie "Solidarności".

I są wiarygodni. Dlaczego? Otóż dlatego, że od połowy lat 80-tych, kiedy zorientowali się o co idzie, byli i są konsekwentni. Byli w tej
"niekonstruktywnej" opozycji, występowali przeciwko układowi okrągłego stołu, a później przez cały czas usiłowali ostrzegać opinię publiczną z czym naprawdę mamy do czynienia (wystarczy poczytać "Poza Układem" - pismo wydawane przez nich dawniej własnym sumptem, wywiady prasowe, czy obecnie pismo "Obywatel").

Ostro reagowali na hucpę w sprawie Jedwabnego i wiele innych żydowskich prowokacji wobec Polski,
stąd są niemal nieustannie oskarżani o antysemityzm. I zupełnie się tym nie przejmując nadal mówią rzeczy, które miłośników USraela
przyprawiają o ból zębów. Można to bez trudu sprawdzić w Internecie.


J. M.