Du befindest dich in der Kategorie: Art - Literatur - Kultur

Samstag, 20. Oktober 2018

PRZED KONCERTEM PDO618 FO von Stefan Kosiewski SSetKh Henryk Elzenberg jako krytyk literacki Sosnowiec 1977 ZR Rozdz. I Wstep ZECh 20181020 ME SOWA

Von direktion, 10:33

Twoje zdjęcie profilowe, Obraz może zawierać: 1 osoba, tekst

Stefan Kosiewski @Pani Joannie Marii Perzanowskiej Henniges – W obronie duszy złoczyńcy, który źle czyni duszy własnej nie czując duszy w ciele zwierzęcia. Jurkowi z przyjaźnią, Poeta Polski. https://vk.com/photo467751157_456239153

PRZED KONCERTEM

Z głośników leciała muzyka poważna w oborze Gebrüder Meyer na dwieście i trzy pary uszu grana trzydzieści lat temu

Dwie różne dusze mieli bracia Meyer i dwa temperamenty to prawda i wzrastała mleczność rasy przy Beethovenie

Frankfurt nad Menem, 20 października 2018 r. vk.com/album467751157_251007915

http://hofgut-hohenwald.de/
Obraz może zawierać: 1 osoba, na zewnątrz


PDF: https://issuu.com/kulturzentrum/docs/cjz_im_mtk_e.v._templariusze_w_rosj

http://sowa.quicksnake.cz/Ministerstvo-skolstvi-mladeze-a-telovychovy/PRZED-KONCERTEM-PDO618-FO-von-Stefan-Kosiewski-SSetKh-Henryk-Elzenberg-jako-krytyk-literacki-Sosnowiec-1977-ZR-Rozdz-I-Wstep-ZECh-20181020-ME-SOWA

Praca magisterska napisana pod kierunkiem Doc. dra hab. Zbigniewa Jerzego Nowaka

https://vk.com/photo467751157_456240079


I 1. Dorobek

Henryk (Józef, Marian) Elzenberg urodzony we Warszawie 18 września 1887 r. w rodzinie Henryka i Marii z Olędzkich, po śmierci matki i powtórnym ożenku ojca, został wysłany we wieku lat dziewięciu do Szwajcarii, gdzie wychowywał się i uczył pod okiem siostry ojca, która też po śmierci ojca w 1899 r. stała się dla niego jedyną opiekunką. Przebywając w Szwajcarii Elzenberg uczęszczał do szkół w Zurychu i Genewie, które ukończył w 1905 r. Studia w paryskiej Sorbonie zakończył doktoratem uniwersyteckim w 1909 r. na podstawie pracy: "Le sentiment religieux chez Leconte de Lisle". Rok później podjął trwające do 1912 r. wykłady literatury francuskiej, jako docent na uniwersytecie w Neuchâtel (Neuenburg). W 1912 r. wrócił do kraju, zamieszkał w Krakowie i wracając do wyniesionych z okresu studiów zainteresowań filozofią oddał się badaniom filozoficznym, które przyniosły mu habilitację na Uniwersytecie Jagiellońskim z zakresu etyki, estetyki i historii filozofii w 1921 r. na podstawie rozprawy: "Marek Aureliusz. Z historii i psychologii etyki". W 1923 r. uzyskał przeniesienie swej habilitacji na Uniwersytet Warszawski i rozszerzenie jej na całość filozofii. Dwubiegunowości swoich zainteresowań (z jednej strony estetyka, z drugiej etyka) pozostał Elzenberg wierny niemal przez całe swoje życie, czemu dał wyraz w licznych pracach tak z zakresu historii filozofii, etyki, estetyki, czy aksjologii ogólnej jak i w szkicach krytycznoliterackich. Jedynie część tych prac zebrał Elzenberg w dwóch ogłoszonych pod koniec życia książkach: "Wartość i człowiek" oraz "Próby kontaktu", część pozostała rozproszona po czasopismach, inna część - dzięki poczuciu odpowiedzialności za ogłoszone poglądy i swoistemu perfekcjonizmowi, jaki cechował Elzenberga - pozostała w ogóle nie opublikowana. (Wiadomość o nie opublikowanych swoich pracach podaje H. Elzenberg we wstępie do: Wartość i człowiek. Toruń 1966, s.6). Prace te a także efekty działalności translatorskiej filozofa (głównie z języka francuskiego) stanowią wraz z kilkunastu zamieszczonymi w prasie międzywojennej wierszami i kilkunastu nie wydrukowanymi; oraz wydanym w 1963 r. dziennikiem filozoficznym "Kłopot z istnieniem", puściznę literacką Elzenberga.

I 2. Zainteresowania

Znalazłszy się na uniwersytecie w Paryżu Elzenberg, rezygnując - przynajmniej chwilowo - z wyniesionych ze szkoły średniej zainteresowań historią i filozofią, zapisał się na historię literatury francuskiej. Przyczynę takiej decyzji - już absolutnie nie dającej się pogodzić ze zamiarami ojca, pragnącego widzieć go inżynierem - wyjaśnia Elzenberg w eseju "Troska i myśl", będącym odpowiedzią na ogłoszoną w 1952 r. przez redakcję "Zycia Szkoły Wyższej" ankietę na temat motywacji wyboru specjalności naukowej. "...zapisałem się na historię literatury francuskiej, ze starożytną jako przedmiotem uzupełniającym, i to nie tyle w zamiarze wykształcenia się na fachowego historyka literatury, ile w tym duchu, w jakim u nas młody kandydat na literata obiera sobie studia polonistyczne..." (Elzenberg, Próby kontaktu. Kraków 1966, s. 124). Zdecydowawszy zostać pisarzemwybrał więc literaturę francuską jako tę, z którą - dzięki latom spędzonym w Genewie - był najbardziej obeznany; jako tę, w której zamierzał się zadomowić. W tym samym czasie zaczęła go wciągać problematyka estetyczna, jako uzużenienie wyjściowych zainteresowań; jak sam powiada: "...z początkowej refleksji o samej tylko literaturze wyłaniała się dość naturalnie refleksja o sztuce w ogólw i, krok już tylko, o pięknie...", op cit., 125. Filozofia zatem ograniczyć miała się dla Elzenberga jedynie do estetyki jako tego działu, który mógł przyjść mu z pomocą w realizacji jego ambicji twórczych. Jednakże już w 1904 r., kiedy w Genewie odbywał się międzynarodowy kongres filozoficzny, z udziałem m.in.: Wilhelma Windelbanda i Emila Boutroux, Elzenberg nie opuścił ani jednego dostępnego mu posiedzenia. Po przyjeździe do Paryża jego zainteresowania filozofią nie osłabły: obok uczestnictwa w obowiązkowych wykładach słuchał również wykładów Bergsona w Collège de France, a na Sorbonie: Rauha, Brocharda, Delbosa i Lévy-Bruhla. A także Durkheima, którego - jak wspomina - po trzecim wykładzie znienawidził i więcej się u niego nie pokazał, (ibid). W tym też czasie próbuje swoich sił w ontologii; pociągają go tu kolejno: Hume i Hegel, ale niedostateczne jeszcze w tym kierunku przygotowanie, a zwłaszcza brak zdolności i zainteresowań w naukach matematycznych i przyrodniczych powodują, iż porzuca ją na korzyść filozofii moralnej. Tu rozważania nad Nietzschem, Kartezjuszem i Epiktetem doprowadziły go do stwierdzenia, iż nawet jeśli "...świat sam nie ma sensu i wszelkiemu sensowi jest wrogi ...", to można przecież "...tak ukształtować siebie, w szczególności, treść swą wewnętrzną, by móc mu ją przeciwstawić jako coś, co będzie zawsze sensowne i zachowa swą cenę..." (130). Tak więc w rozważaniach estetycznych jak i etycznych doszedł Elzenberg do punktu, w którym mamy do czynienia z pytaniem o "wartość". W ten sposób, nie zdając sobie sprawy z tego - jak sam się przyznaje (131), iż od dłuższego czasu aksjologia istniała jako odrębna dyscyplina filozofii, odkrył ją dla siebie, by po kilku latach, już po skończeniu studiów uniwersyteckich, dowiedzieć się, że w jej obrębie istnieje szereg zwalczających się szkół i kierunków. Bogatszy o świadomość pozyskania dla swoich zainteresowań oparcia w postaci tradycji w tej dyscyplinie nauki, Elzenberg pozostaje wierny aksjologii (z etyką i estetyką jako jej częściami składowymi) do tego stopnia, iż akceptuje nawet, wypowiedziane z pejoratywnym zabarwieniem, określnie swojej postawy minem "religii wartości". Niezastąpioną pomocą przy określeniu kręgu zainteresowań H. Elzenberga oraz czynników, które miały wpływ na kształtowanie się jego osobowości, służy nam "Kłopot z istnieniem". Tam bowiem, obok miniaturowych traktatów, uwag, czy aforyzmów będących echem lektur Elzenberga - znajdujemy także notatki będące odautorskimi wypowiedziami w poruszonej przez nas kwestii. I tak, pod datą 17. IV 1923 czytamy: "...Od Goethego wziąłem ideał życia, od Flauberta fanatyzm sztuki, od Epikteta i stoicyzmu pewną swoistą ascezę; coś innego znów od Renana; dużo więcej od Leconte da Lisle'a; od Nietzschego mnóstwo impulsów a nie mówię tu o kulturze starożytnej jako całości...", 146. Dużo światła do rozważań naszych wnosi także odpowiedź Elzenberga na rozpisaną w 1952 r. przez miesięcznik "Znak" ankietę mającą wyjaśnić, jakie książki ostatniego stulecia odegrały decydującą rolę w ukształtowaniu się poglądów na świat osoby ankietowanej oraz jej postawy moralnej. Znajdujemy tam bowiem, poza potwierdzeniem wyznanych pół wieku wcześniej wpływów, nazwiska: Ibsena, Berenta i Wyspiańskiego. Gruntowna lektura "Kłopotu z istnieniem" przynosi nam stwierdzenie, iż nie mniej od wspomnianych przez Elzenberga czynników, oddziałały na niego także: romantyzm polski, Nowy Testament, poezja i filozofia induska (Wedy, Upaniszady, Bhagavad-Gita, kazania Buddy, kanony buddyjskie). Jednakże w swojej działalności krytycznoliterackiej nie dla wszystkich ze wspomnianych utworów i nie dla wszystkich ze wspomnianych autorów znalazł Elzenberg miejsce. Swoją uwagę skupił on w zasadzie na dwóch literaturach: polskiej i francuskiej, choć znalazł także miejsce dla uwag nad twórczością innych pisarzy: Hölderlina, Nietzschego, a przede wszystim Rabindranatha Tagore. Pośród esejów zebranych przez H. Elzenberga w "Próbach kontaktu" znajdują się dwa: "Lukrecjusz i materializm" (164-180) oraz "Brutus czyli przekleństwo cnoty" (181-192), które ze względu na przyjęte przez autora punkty wyjścia (twórczość Lukrecjusza i Szekspira) zdają się mieścić w polu tematycznym naszej rozprawy. Jednak ich zawartość treściowa a także fakt nie występowania w tych esejach zasadniczego wyróżnika krytyki , jakim jest to, iż "...zmierza ona nie tylko do opisu dzieł i sytuacji literatury, formowania się nowych stylów, zadań, ideałów artystycznych..." (Słownik terminów literackich. Wrocław 1966, 205) mimo, iż nie pozbawione są one (zwłaszcza esej o Likrecjuszu) akcentów krytycznych - nakazuje nam uznać je za szkice filozoficzne. Z tych samych względów nie zostały uwzględnione w naszych rozważaniach liczne notatki w dzienniku Elzenberga, dotyczące twórczości: Platona (345, 376, 418, 436), Pascala (192, 354, 215), Goethego (147, 185) i innych. Ta część dorobku H. Elzenberga zdaje się wykraczać poza temat i rozmiar naszej pracy, i domagać potraktowania w osobnym szkicu. Wypowiedzi krytycznoliterackie Elzenberga uderzają nas swoim literackim charakterem; zwłaszcza aforystyczny sposób wyrażania się, dający się umiejscowić w kontekście krytycznoliterackich poematów Horacego, Vidy, czy Pope'a, a przede wszystkim w kontekście aforyzmów Fraderyka Schlegla. Ocena prozy Elzenberga pod tym względem wypada niezwykle korzystnie; Mieczysław Wallis określa ją bowiem jako: klarowną, zwięzłą, pełną energii, a jego samego nazywa "świetnym pisarzem" (Wspomnienia Pośmiertne. Ruch Filozoficzny 1967, nr. 2, s. 108) ze zastrzeżeniem jednak, iż określenie to nie dotyczy poetyckiej części działalności H. Elzenberga.

I 3. Stan badań

Pierwszą z wydanych w latach sześćdziesiątych książek Elzenberga, "Kłopot z istnieniem", przyniosła - jak można się było tego spodziewać - sprzeczne opinie recenzentów. Jednym, jak Wacławowi Sadkowskiemu (Nowe Książki, 1965, 1, s. 21-22), czy Hamiltonowi (Kultura 1964, 4, s. 12), pozwoliła na wyrażenie sprzeciwu wobec głoszonych przez Elzenberga sądów krytycznoliterackich i filozoficznych, u drugich zaś wywołała słowa aprobaty. Do tych ostatnich zaliczyć należy przede wszystkim Andrzeja Siemianowskiego i jego recenzję we "Więzi" (Więź 1964, 6, s. 11-113) oraz rozmowę między Ireną Sławińską, a Leszkiem Kucem, która miała miejsce na łamach "Tygodnika Powszechnego" (Kłopoty klerka doskonałego. TP 1964, 13, s. 6-7). Wrażenie nasuwające się po prześledzeniu głosów wywołanych tą książką jest jedno: "Kłopot z istnieniem" nie doczekał się w naszej prasie kulturalno-literackiej właściwego potraktowania tak pod względem samej popularyzacji książki jak i oceny zawartych w niej treści. Podobny los spotkał następne książki Elzenberga "Warość i człowiek" oraz "Próby kontaktu". Pierwsza z nich została w zasadzie we wyczerpujący sposób omówiona i przychylnie przyjęta przez trzech recenzentów: Sław Krzemień-Ojaka w Studiach Estetycznych (SE 1967, 4, s. 403-406), Tadeusza Czzeżowskiego w "Etyce" (Henryk Elzenberg jako teoretyk etyki. E 1969, 4, s. 91-92)i Jerzego Wojtaczaka w "Zyciu i Myśli" (ZiM 1963, 3, s. 144-145); możemy, zważywszy na naukowy charakter tej książki, zadowolić się nimi. Uczucie niedosytu musi natomiast wywołać lektura recenzji "Prób kontaktu", tak ze względu na m ałą ich liczbę jak i treść uwag w nich zawartych. Jedyną bowiem recenzją, której autor potraktował tę książkę w sposób sumienny i życzliwy, jest recenzja Pawła Trzebuchowskiego (W poszukiwaniu ideałów. Za i Przeciw 1966, 40, s.7, 15). Całość dorobku Henryka Elzenberga nie doczekała się jak dotąd wyczerpującego omówienia. Nie sposób bowiem za takowe uznać prób bilansu jego myśli filozoficznej podejmowane kilkakrotnie przez: Mieczysława Wallisa (Henryka Elzenberga walka z pesymizmem. Twórczość 1969, 5, s. 91-97), Waldemara Voise (Ruch Filozoficzny 1969, 4, s. 245-248), czy Tadeusza Czeżowskiego (Wielki humanista. TP 1967, 25, s. 3). Próby te, choć interesujące i wnikliwe, ograniczają się jednak do filozoficznych zainteresowań Elzenberga nie mówiąc nic, lub prawie nic o jego zainteresowaniach krytycznoliterackich. Związki Henryka Elzenberga z literaturą, pozostając dostrzeżonymi we wspomnianych recenzjach i artykułach, nadal czekają na całościowe opracowanie.


https://sowafrankfurt.wordpress.com/2018/10/20/przed-koncertem-pdo618-fo-von-stefan-kosiewski-studia-slavica-et-khazarica-henryk-elzenberg-jako-krytyk-literacki-sosnowiec-1977-zniweczona-rzeczywistosc-rozdz-i-wstep-zarys-estetyki-chazarow-2018102/


CJZ Im MTK e.v. Templariusze w Rosji PRZED KONCERTEM PDO618 FO Von Stefan Kosiewski SSetKh Henryk Elzenberg... by Stefan Kosiewski on Scribd

https://vk.com/wall467751157_312

[Kommentare (0) | Permalink]


Kostenloses Blog bei Beeplog.de

Die auf Weblogs sichtbaren Daten und Inhalte stammen von
Privatpersonen. Beepworld ist hierfür nicht verantwortlich.