Du befindest dich in der Kategorie: Art - Literatur - Kultur

Dienstag, 22. Mai 2018

III 4. O Kasprowiczu i Borowym. Stefan Kosiewski: Henryk Elzenberg jako krytyk literacki. Sosnowiec 1977

Von direktion, 05:56

(...)Stosunkowi prof. Elzenberga do wiersza Kasprowicza  poświęcony został rozdział 

III 4. "O Kasprowiczu i Borowym" pracy magisterskiej: Stefan Kosiewski "Henryk Elzenberg jako krytyk literacki", napisanej pod kierunkiem doc. dra hab. Zbigniewa Jerzego Nowaka, ucznia Elzenberga i złożonej w terminie na Uniwersytecie Sląskim w Katowicach, ujętej pod pozycją 369/ 77 w rejestrze Dziekanatu Instytutu Literatury i Kultury Polskiej w Sosnowcu, po zdaniu wszystkich egzaminów i uzyskania kompletu zaliczeń, której to pracy ubowcy nie pozwolili mi jednak obronić w terminie, ponieważ w grudniu 1977 r. musiano ustanowić exemplum wyrzuceniem za Gierka z uczelni, z pomówienia o rzekome naruszenie nietykalności cielesnej studenta i studentki, ażeby było odpowiednio bardziej ohydnie, z których to osób występujący pod nazwiskiem Zbigniew Stupak, na procesie odbytym w marcu 1978 r. w Sądzie Rejonowym w Sosnowcu przyznał się uczciwie, że "jego status jest trochę dziwny, bo on jest jednocześnie studentem i funkcjonariuszem Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Katowicach" (przywołuję z pamięci), kiedy ja w ostatnim słowie poprosiłem tylko o zdjęcie ze mnie zarzutu działania z pobudek chuligańskich wyjaśniając  sędziemu: "Kopania w piersi, to może ich uczą w Służbie Bezpieczeństwa, ale ja się uczyłem na studiach pisania wierszy". Tu kliknij, przejdź do zapoznania się z treścią wspomnianego rozdziału 37 lat po obronie w czasach Solidarności pracy magisterskiej, która nie zostanie wszak ubogacona w pracy doktorskiej rozważaniami chociażby na temat, czy Elzenberg rozpatrując kompozycję wiersza Kasprowicza i wyróżniając dwa możliwe  jej warianty uczynił Znak Pitagorejczyka, patrz passus we wspomnianej pracy mgr.: "1. wiersz jako "/.../ jednolity szereg elementów "nieakcentowanych" czy "słabych", zakończonych jednym "akcentowanym", co przedstwia schematycznie w następujący sposób: "jeden, dwa, trzy, c z t e r y"; 2. zwrotki wiersza ujmowane jako idące parami, aczłony każdej pary jako odpowiadające sobie wzajemnie/.../, "jeden, d w a, jeden, d w a"/, s. 30 maszynopisu pracy(...).     https://vk.com/wall467751157_175


III 4. O Kasprowiczu i Borowym.

Janowi Kasprowiczowi, ostatniemu - po Zeromskim i Wyspiańskim - z wielkiej trójki pisarzy Młodej Polski, poświęcił Elzenberg dłuższy szkic krytyczny dopiero w 1935 r., przy okazji wydania przez Wacława Borowego zbioru studiów: "Dziś i wczoraj".Skic ten, zatytułowany: "O Borowym, o Kasprowiczu i o niektórych kłopotach z ocenami estetycznymi" ogłosił Elzenberg w 52 numerze "Pionu", a dokonując pod koniec życia wyboru swoich prac pomieścił, z drobnymi zmianami, w "Próbach kontaktu";

we wersji opublikowanej w "Próbach kontaktu" zrezygnował Elzenberg ze
znajdującego się w pierwodruku dopisku następującej treści: "(...) Nie chciałem, w
artykule tego rodzaju, męczyć czytelnika nadmiarem analizy biorócej za punkt wyjścia
słowa i zwroty. Zaszedłem więc w chwili rozstrzygającej od strony charakterystyki
luźnej, co pociągnęło za sobą i użycie środków mniej nagannych. Myślę jednak, że
tamtym lepszym sposobem można dojść do wniosków analogicznych(...). Pion 1935, nr 52, s. 6. Zmianę tę, nie dotyczącą strony merytorycznej szkicu, odnotowujemy tu jedynie ze względów formalnych. Istotniejszą, bo wskazującą na ewolucję poglądów Elzenberga, jest natomiast zmiana stosunku Elzenberga do dokonanej przez Borowego oceny wiersza Kochanowskiego "Słońce już padło; ciemna noc nadchodzi": "(...)Brzmi tu bez zarzutu i jest poprawne; ale co tu może być przedmiotem zachwytu?" - stwierdzał Elzenberg w 1935 r. (Pion, 52, 5), a w 1965 r. zapisał: "(...) Zdaje się, że Borowy jednak miał rację. Walory brzmieniowe są bardzo duże(...)." Próby kontaktu, s 26.

Przedmiotem swoich rozważań (i dyskusji z Borowym) uczynił Elzenberg w tym szkicu otwierający "Księgę ubogich" wiersz Kasprowicza, zaczynający się od słów: "Rozmiłowała się ma dusza...".

Wyraziwszy swoje uznanie, tak dla Kasprowicza jak i Borowego, Elzenberg przedstawia stanowiska w ocenie tegoż dla Borowego jest on koroną "Księgi ubogich", dla niego zaś jest to wiersz: "(...) z pewnością nie bez subtelnego uroku, ale skromny i raczej drugoplanowy, pozostający w tyle poza niejednym utworem chociażby tegoż poety i chociażby w tej właśnie książce, o której mowa".

Następnie przechodzi do analizy wiersza, której pierwszym przedmiotem czyni warstwę znaczeń i sensów wiersza.

Tak więc, we wierszu:

Rozmiłowała się ma dusza
W cichym szeleście drzew,
Gdy konarami ich porusza
Druh mój, przecichy wiew.

Rozmiłowała się ma dusza
W głośnych odmętach fal,
Gdy druh mój, burza, je porusza,
W nieznaną płynąc dal.

Rozmiłowała się ma dusza
W twórczych promieniach zórz,
Gdy druh mój, słońce, w świat wyrusza,
Zycia płomienny stróż.

Rozmiłowała się ma dusza
W przepastnej nocy mgłach,
Gdy druh mój, śmierć, na połów rusza,
A przed nią lęk i strach.

"(...) dwie strofy na cztery," według Elzenberga są: "...zakończone wierszami, które do niczego nie służą, jak tylko do wypełnienia luk w czterowierszu. Wiersz: "życia płomienny stróż" jest niepotrzebny i słaby; wiersz: "w nieznaną płynąc dal" jest niepotrzebny i nad wszelki wyraz okropny(...)".

Powyższe stwierdzenie znajduje swoje uzasadnienie w dalszej części wywodów Elzenberga: "(...) "dal" i to "nieznana", w którą coś "płynie", jakże to potwornie wytarte! A potem: czyż burza "płynie", czyż nie ma radykalnej sprzeczności między ekspresyjnym walorem wyrazu "burza" a takimże ekspresywnym waloru "płynąć" i czyż (...) jest to rzeczą dla burzy charakterystyczną, że się (...) kieruje "w dal", czy w nią dąży? (...)". Także zestawienie epitetów "cichego" szelestu z "głośnymi" odmętami jest dla Elzenberga pozbawione większych wartości artystycznych, jest jednym "...z wyblakłych i zużytych liczmanów poezji" tak jak i "przepastnej nocy mgły". Zaś "cichy" szelest we wersie drugim i "przecichy" wiew w wersie czwartym są dla Elzenberga oczywistym i "trudnym do darowania" niedbalstwem autora. Tak jak i oczywistym pleonozmem ("wątpliwym artystycznie") jest "lęk i strach", zamykający wiersz.

Po tak dokonanej analizie warstwy znaczeń i sensów Elzenberg stwierdza, iż "...nie w "słowach" są tutaj błędy, ale słowne z pozoru niedociągnięcia są tylko zewnętrznym wyrazem wizji artystycznie niedoskonałej", następnie zaś przechodzi do wykazania zasadności powyższej konstatacji.

Rozpatruje więc kompozycję wiersza i wyróżnia dwa możliwe jej warianty:

1. wiersz jako "(...)jednolity szereg elementów "nieakcentowanych" czy "słabych", zakończonych jednym "akcentowanym", co przedstawia schematycznie w następujący sposób: "jeden, dwa, trzy, c z t e r y";
2. zwrotki wiersza ujmowane "(...) jako idące parami, a człony każdej par jako odpowiadające sobie wzajemnie(...), "jeden, d w a, jeden, d w a".

Dwuwariantowość tę traktuje Elzenberg jako zarzut w stosunku do Kasprowicza, który uczynił dzięki niej apercepcję wiersza "... jak gdyby chwiejną jakoś i zamazaną..." podczas gdy "...dobre dzieło sztuki...(wg Elzenberga)...raz zrozumiane, powinno nam swą apercepcję dyktować samo...". Próby kontaktu, 31.

Po tych niezbyt przekonujących rozważaniach Elzenberga na temat kompozycji wiersza Kasprowicza,

/ Elzenberg nie uwzględnił bowiem trzeciego, możliwego wariantu
kompozycyjnego, wynikającego z nałożenia na siebie schematów przez niego
dostrzeżonych; w uproszczeniu schemt ten można przedstawić następująco:
"jeden, d w a, trzy, c z t e r y".
Wątpliwości także może budzić zasadność użycia w tym miejscu argumentu, iż
"dobre dzieło sztuki, raz zrozumiane, powinno nam swą apercepcję dyktować
samo", bo przecież pierwsze odczytanie wiersza nie zawsze musi łączyć się z
jego zrozumieniem; a przy dokonywaniu analizy wiersza kilkakrotne jego
przeczytanie jest już wręcz konieczne. /

przechodzi Elzenberg do wyjaśnienia jego roli w stosunku do pozostałych wierszy "Księgi ubogich": "...umieszczone (...) na wstępie książki, stają się te strofy czymś prawie jak gdyby poetycką przedmową: >>Czylelniku, książka, którą bierzesz do ręki, poczęta jest z natchnień franciszkańskich", mówi Elzenberg, po czym przechodzido otwartej już polemiki z Borowym: "...robienie z tego wiersza "korony" dzieła nie mogło wprost, moim zdaniem, leżeć w intencjach poety", ibid, 44.

W końcowych uwagach Elzenberg, chociaż nazywa wiersz Kasprowicza "...jednym z jego najniewątpliwszych arcydzieł..." i sytuuje go w "strefie wysokiej", to jednak "...na szlaku poezji raczej skromnym i pod niebem dość bladym, na wąskiej wijącej się ścieżce o b o k drogi tryumfatorów..."; a wszystko przez "...strofy byle jak załatane i liche epitety i słabe zwroty i defektykompozycyjne i całą tę pewną anemię słowa, której "...zaprzeczyć nie można..., którą Elzenberg dostrzegł już wcześniej, teraz zaś postanowił zanalizować,

/ Czego dowodem jest notatka z 30. X 1912: "...W poezji Kasprowicza grzęźnie
się jak w glinie. Jest to co prawda ta glina, z której Pan Bóg ulepił Adama, ale ja
osobiście wolę rzeczy nieco mniej lepione a nieco bardziej kowane...". Kłopot
z istnieniem, 68. A także fragment innej, o dzień późniejszej: "...Uderzyła mnie
od początku niezdolność Kasprowicza do wywołania pełnowartościowego
wzruszenia, a przecież za "retorykę" nawet oględniej, za "czystą literaturę,"
nikt czujący tej twórczości nie uzna. Ale te długie, powoli się toczące ciężkie
okresy, te litanie półpłynnych obrazów, to jest jak masa wód, w których tonie i
zatraca się cierpki smak bytu. Więc jeszcze raz: ta poezja nie jest budzicielką,
ale coś raczej jakby tłumicielką wzruszenia; na pewno wbrew świadomym
intencjom i oczekiwaniom poety" Kłopot z istnieniem, 68, 69. /

by móc z czystym sumieniem stwierdzić blisko dziesięć lat później: "...Poezja, to wielkość duszy pomnożona przez artyzm słowa. Kasprowicz w największym stopniu posiadał tamto pierwsze(...), brakowało mu natomiast drugiego i dlatego "...nie jest naprawdę i co się zowie w i e l k i m poetą..." (Kłopot z istnieniem, 311), by potwierdzić niezmienność swojego stosunku do tej poezji przez wszystkie trzy okresy swej twórczości.

 

III 4. O Kasprowiczu i Borowym Stefan Kosiewski Henryk Elzenberg jako krytyk literacki Sosnowiec 1977 III 6... by Stefan Kosiewski on Scribd


 


http://sowamagazyn.blogspot.de/2018/05/iii-4-o-kasprowiczu-i-borowym-stefan.html

[Kommentare (0) | Permalink]


Donnerstag, 15. Februar 2018

Stefan Kosiewski: Henryk Elzenberg jako krytyk literacki. Sosnowiec 1977

Von direktion, 19:02



III 6. "Wojna dziesięcioletnia" z Tuwimem.



W latach trzydziestych XX w. bierze początek dziesięcioletni okres „zmagania się” H. Elzenberga z twórczością Juliana Tuwima.

Pierwszym jego świadectwem jest notatka z 1933 r.: „Niemuzyczność naszej poezji” . Rozpoczyna ją autor stwierdzeniem, iż w porównaniu z okresem Młodej Polski poezja współczesna zyskała w sferze plastyczności (głównie – malarskości), straciła natomiast na muzyczności. W dalszym ciągu notatki dowodzi autor słuszności swej tezy na przykładzie twórczości, która mogła by być koronnym argumentem potencjalnych przeciwników, na twórczości J. Tuwima. Wcześniej obala jeszcze ew. kontrargument - w postaci kompozycji Szymanowskiego do wierszy Tuwima, Iłłakowiczówny i Iwaszkiewicza – twierdzeniem, iż „…muzykę można dorobić do wiersza zupełnie nie muzycznego…” . Jeżeli zaś chodzi o Tuwima, a w szczególności jego „Słopiewnie”, Elzenberg wymienia trzy podstawowe elementy muzyczności: „… 1) operowanie samą b a r w ą dźwięku, jako taką – jak to u Poego albo w Les sanglots longs Verlaine’a; 2) falowanie tempa, czyli – fachowo – rollentanda i acceleranda; 3) takież falowanie dynamiki, czyli crescenda i decrescenda”, po czym stwierdza: „…tym wszystkim nasza dzisiejsza poezja nie operuje, albo bardzo słabo. Także słopiewnie .

Dwa lata później, 29 VIII 1935 r. zapisuje Elzenberg w dzienniku notatkę nast. treści: „…Tuwim. Mówi się o przelewaniu z pustego w próżne. U Tuwima nie jest to przelewanie, ale raczej przedmuchiwanie: z hukiem, trzaskiem, świstem diabelskim, niesamowitymi sykami, to znów – rzadziej – westchnieniami zefiru. Ani jednego brzmienia pełnego, - i ani kropelki h a r m o n i i…” .

Notatka ta, nie tylko że jest świadectwem konsekwentnej, jak dotąd, postawy Elzenberga wobec poetyki Tuwima, ale daje także wyraz dokonanej przez Elzenberga ocenie treści tej poezji; tak ta jak i następna notatka: „23 VI 1942 Tuwim: dużo, dużo hałasu. I dużo też musowania, banieczek. Gdy Tuwim mówi „życie”, myślę „perkusja”, a gdy woła „krew”, myślę „Asti spumante” „ . Ze względu na swój aforystyczny charakter nie podają tytułów utworów Tuwima, które posłużyły filozofowi za podstawę do wyciągnięcia przytoczonych wniosków.

W kolejnej notatce z 7 VII 1942 r. odnotowując fakt przeczytania przez siebie kilkunastu pierwszych wierszy z „Treści gorejącej” przyznaje wprawdzie, że jest to już „…jednak „klasa” poezji..” , dostrzega wpływ Leśmiana, zbawienny – jak się okazuje – dla jej poziomu.

Dzień później, po przeczytaniu do końca zbiorku, Elzenberg całość poezji Tuwima określił zdaniem: „Na ćwierć poecio, na trzy ćwierci skrzatowo” .

13 lipca tegoż roku, zapisując następujące słowa: „…u Tuwima wszystkie promienie od świata ku niemu idące załamują się poprzez to medium jakim jest dla niego c o d z i e n n o ś ć, jedynie właściwie mu bliska; cała treść kosmiczna jest „dęta”. Tuwim to wyrzucony z orbity realista codziennościowy, czepiający się tematów kosmicznych, by nie runąć w pustkę zupełną, ale do ich nie stworzony, nie uzdatniony: poeta platform tramwajowych, szczurów, coctailów, pętający się niepotrzebnie po jakimś zblagowanym czwartym wymiarze…” . Krytyk ma to poecie za złe.

O liryce Leśmiana prof. Elzenberg zapisał: „…nie razi mnie tak, jak poezja Tuwima,” w której krytyk odczuwa jednak żywiołowość, bogactwo i wielostronność poetyki, odrzucającej wręcz przy okazji kolejnej lektury cudzych wierszy (2 XI Wojciecha Bąka Śpiewna samotność): „…Pewna, zdaje się, cecha Tuwima (a także innych niektórych): perseweracja w buncie młodzieńczym, który podnosi się do godności czynnika w poezji konstruktywnego. Myślę głównie o poetyce antyselekcyjnej, antyhierarchicznej, niwelacyjnej w stosunku tak do słów jak do przedmiotów. Traktowana jako bunt, w y z y w a j ą c o, poetyka taka może, na krótką metę, dać nawet dobre efekty: „opierzona” staje się nie do zniesienia” .

Ne odmawia jednak Tuwimowi artyzmu słowa, o czym przekonujemy się z notatki zamykającej, rozciągnięte na II i III okres działalności krytycznoliterackiej Elzenberga, dziesięcioletnie zmagania się krytyka z tekstami poety; zmagania, w których krytyk czuje się zwycięzcą: „9 VII 1943 Poezja, to wielkość duszy pomnożona przez artyzm słowa. Kasprowicz w najwyższym stopniu posiadał tamto pierwsze, Tuwim to drugie. Żaden z nich nie jest naprawdę i co się zowie w i e l k i m poetą” .



https://issuu.com/stefankosiewski/docs/na_majdanie_w_kijowie_zulik_sprzeda


żENUJąCA MOWA NIENAWIśCI: Julian Tuwim


I wy, warszawskie psy, w dniu kary
Psi obowiązek swój spełnijcie,
Zwyjcie się wszystkie i zbiegnijcie
Straszliwie pomścić swe ofiary.
Za psy bombami rozszarpane,
Za zmarłe pod strzaskanym domem,
Za te, co wyły nad swym panem,
Drapiąc mu ręce nieruchome;
Za te, co z wdziękiem beznadziejnym
Łasiły się do nieboszczyków,
Za śmierć szczeniaków, co w piwnicy
Jeszcze bawiły się w koszyku;
Za biegające rozpaczliwie,
Pozostawione po mieszkaniach,
W dymie duszące się, półżywe,
Pamiętające o swych paniach;
Za nastroszone, za wierzące,
Że człowiek wróci - bo pies czeka;
I tak, w pozycji czekającej,
Siadł ufny pies na grób człowieka;
Za wzrok błagalny, przerażony
Tumultem, trzaskiem, pożarami,
Za psy, co same pazurami
W ogrodach ryły sobie schrony -
Za wszystkie męki i niedole,
Własne i tych, co was kochali
Wśród wspólnych ścian i śród rozwalin,
Zwyjcie się, bracia, na Psie Pole!



Niechaj w was wściekłe piany wzbiorą
I hurmem w trop zdyszaną sforą,
W trop, kiedy z Polski będą dymać
I tylko pludry w garści trzymać!
O cegły gruzów kły wyostrzcie
I o zbielałe ludzkie koście,
A gdy ich dopadniecie – skoczcie
Do grdyk, brytany, do gardzieli!
Ostrymi kłami wgryźć się, szarpnąć,
Do grdyk, wilczyce! A pazury
W ślepia! By nawet nie mrugnęli.
A powalonych niech opadną
Wojska pomniejszych psów – mścicieli,
Niech ich poszarpią na kawały,
Żeby i matki nie wiedziały,
Gdzie szukać rozwłóczonych cząstek!

Bo nasze – też nie znajdowały
Główek swych dzieci, nóżek, piąstek...


http://ochaby.blox.pl/2018/02/zENUJaCA-MOWA-NIENAWIsCI-Julian-Tuwim.html
Kwiaty polskie
https://vk.com/wall467751157_54

Na Majdanie w Kijowie żulik sprzedaje trzy koty PDO552 Po Mysli prof. Elzenberga SSetKh FO von Stefan Kosie... by Stefan Kosiewski on Scribd



http://sowa.quicksnake.cz/Komisja-Bezstronna-ds-Ustalenia-Przyczyny-Zamachow/Na-Majdanie-w-Kijowie-zulik-sprzedaje-trzy-koty-PDO541-FO-von-Stefan-Kosiewski


 audio:    https://gloria.tv/audio/4FPgUGTcUUPcCRsAiAQDSdQeS

[Kommentare (0) | Permalink]


Sonntag, 10. September 2017

KWIATEK Millera do STYPENDIUM Szydlo MENDEL TERCYN PDO518 HERODY Herodenspiel von Stefan Kosiewski Studia Slavica et Khazarica ZECh Pidgin_Art ZR

Von direktion, 15:53

radio: https://gloria.tv/audio/JPjUpFHfAFoX1o49QaHHCQQZD



KWIATEK Millera do STYPENDIUM Szydło

 

MENDEL TERCYN PDO518

 

Prolegomena do Odżydzania po Myśli prof. Ireneusza Opackiego TW "Irek" Monolog Uwego ze Sceny Dialogu w Belwederze prezydenta Dudy z szefem koalicji Jarosława Kaczyńskiego biorącego wszystko Fascynacja Obłędem HERODY Herodenspiel von Stefan Kosiewski Studia Slavica et Khazarica Zarys Estetyki Chazarów pidgin szprache Zniweczona Rzeczywistość MULTIVERSE THEATER

 

Ubowcy za Gierka wprowadzili zwyczaj
wręczania kwiatów doniczkowych osobom
nieświadomym tego, że w ozdobnych doniczkach

pod araukarią o półokrągłych liściach, na ponad
metr wysoką pchła pchłę pchła do wykonania zadania
aby tym sposobem podsłuchiwać gabinet premiera

Jarosława Kaczyńskiego; po latach Leszek Miller
chciałby zakończyć, jak mężczyzna z mężczyzną
Kaczyńskim, tzn z premier Szydło w spodniach

Problem w tym, że od tego czasu minęło już kilka
dobrych lat, a kwiat na pewno sporo urósł - bateria
wyczerpała się nie zasilana wodą, wyschła doniczka

Gdyby tylko mógł mówić, to opowiedziałby wiele
ciekawych rzeczy o najnowszej historii Polski
Poza tym moja żona uważała, że ten kwiat ma

dobroczynny wpływ na ludzi goszczących w gabinecie
a moja wnuczka zrobiła podyplomowy tatuaż i Kulczyk
ma w nosie z literatury pięknej Hermana Hessego

Minąłem właśnie araukarię. Na pierwszym piętrze tego
domu schody mianowicie prowadzą przez mały podest
przed mieszkaniem, które z pewnością utrzymane jest

jeszcze bardziej nienagannie, bardziej czysto i troskliwie
niż inne, gdyż ten mały podest promieniuje jakimś
nadludzkim zadbaniem, jest małą lśniącą świątynią ładu

Na parkiecie, na którym lękamy się postawić nogę, stoją
dwa zgrabne stołeczki, a na każdym z nich wielka doniczka
w jednej rośnie Analia, w drugiej dość okazała Arakuaria

zdrowe, silne drzewko o doskonałej symetrii, którego nawet
ostatnia igiełka na ostatniej gałązce lśni czystością. Czasem
kiedy wiem, że nie obserwuje mnie TW "Wolfgang" Wilk

Stepowy przychodzę tu jak do świątynii, siadam powyżej araukarii
na jednym ze schodów, odpoczywam trochę, składam ręce rytualnie
i patrzę z nabożeństwem na ten ogródek ładu, którego wzruszające

wypielęgnowanie i samotna śmieszność w jakiś sposób
chwytają mnie za serce. Za tym podestem, niejako
w świętym cieniu araukarii, domyślam się mieszkania

pełnego błyszczących mahoniów i życia nacechowanego
statecznością i zdrowiem, wczesnym wstawaniem, spełnianiem
obowiązków, z uroczystościami rodzinnymi w miarę wesołymi

z niedzielnym chodzeniem do kościoła i wczesnym układaniem
się do snu. Z udaną wesołością szedłem po wilgotnym asfalcie
łzawe, spowite mgłą światła latarń - w nowym akapicie, s.29

wydania z 1977 w przekładzie Gabrieli Mycielskiej Poznań
za Suhrkampf Verlag Frankfurt am Main dajemy wolnomularskiej
świątynii mieszczaństwa zalśnić z makabrycznością wesołą SB


    Wielkie poruszenie w kancelarii premiera po pytaniu Leszka Millera

https://plus.google.com/116748846165184263175/posts/2y87y9uYnuK

Jarosław Kaczyński: Jak niewiele jest możliwe do zrobienia bez liczenia się zamiarów z potrzebami. Piłsudski miał rację przed rozłożeniem się pasjansem na Wawelu : nic o Polakach z Polakami. Andrzej Duda nie chwyta rzuconej na wejściu Złotej Myśli podbitej do kwadratu patyną baroku: Kurdesz, witam, proszę spocząć, witam, veto stawiam natychmiast, zaraz nalewam do szklanic, podczaszy tradycyjnie po sarmacku w Galicji i Lodomerii, loda .:Bratu, jak Bug Cubie we wolnomularskiej Grupie Windsor Rzeczypospolitej Przyjaciół , czym służyć? Kawą, czy herbatką? Dżin bez tonika, ten po Katastrofie wyszedł , Kancelaria nie sprowadza od Nieszczęścia, na Karaibach znowu huragan; Nieludzka Ziemia, miesięcznica dzisiaj, a propos: może pomoże na zadyszkę Nektar Bogów? Da się skusić naparstkiem nalewki Ironii z Krzewa Ognistego w pucharze poznania leczniczych właściwości byliny? JK wątpiąco: Miałbym uwierzyć teatralnie w coś takiego? Dziękuję, siada mamrocząc pod nosem: nie potrzeba, ja nie z tych, ja nie z tymi. AD: Rzecz także w tym, że w tej ustawie nie było dla skrzywdzonych żadnej pomocy. Żadnej. JK: Przestudiowałem chyba już ten wpis na twiterze. AD: Dziękuję. Nie uznaję wyroku Sądu Najwyższego, który orzekł, że ułaskawiłem Mariusza Kamińskiego łamiąc konstytucję. Jako prezydent uważam, że Sąd Najwyższy nie ma uprawnień do osądzania tej sprawy; zapowiadam, że nie będę się do niego stosować. JK: Kanalie, mordy zdradzieckie, bez liczenia się zamiarów z potrzebami. Piętaszku, ja ci powiem prawdę, pozostaniemy wyspą wolności. Wznosi toast: Za prawdę! AD rozlewa herbatkę na stół lejąc z termosu Kuronia w miejsce, gdzie stała przed chwilą filiżanka, porcelana z Ćmielowa: Gdzie głowa? Pyta i odpowiada sam sobie: Nuda veritas! Nie czas żałować rozlanego mleka. Na wariata trochę to wszystko mamy robione w Europie, ściera stół zalany dokumentami zrzucanymi niedbale na podłogę kartami traktatu podpisanego na Lateranie, w Lizbonie, Konstytucji tzw. polski po Magdalence (wasz premier Mazowiecki, nasz prezydent Jaruzelski) , stronami żydomasońskich traktatów polsko-niemieckich Skubiszewskiego, w których zrzeczono się reparacji wojennych. Mataczy przy tym: Nic się nie stało, nie było tego Szymon Schimel tylko, zdrajca między nami, nie było Traktatów polsko-niemieckich żydomasona Skubiszewskiego, których kryptosyjonistyczny rewizjonista trockistowski Isaak Singer nie musi znać, ale jako taki Macierewicz nie ma uprawnień do osądzania tej sprawy; zapowiadam, że nie będę się do niego stosować, jeżeli ten zaślepiony na starość magister historii osadnictwa żydoskiego w Południowej Ameryce śmie twierdzić publicznie, że nie ma dokumentu o wyrzeczeniu się roszczeń między Rzeczpospolitą Polską, a Republiką Federalną Niemiec, bo nie zna Art. 3 Traktatu o potwierdzeniu istniejącej granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej z 14 listopada 1990 r. , w którym expressis verbis: „Umawiające się Strony oświadczają, że nie mają wobec siebie żadnych roszczeń terytorialnych, i że roszczeń takich nie będą wysuwać w przyszłości”. JK: Terytorialnych, wskakuje słowem: tu mowa o roszczeniach, ale nie o reparacjach za straty wojenne. AD: Tusk niech zapłaci za wszystko, jak zapłacił za Straty Smoleńskie. Laureat Antypolskiej Nagrody żydomasona Rathenau, który zgotował światu Pakt w Rapallo a tym samym otworzył na II wojnę światową globalistyczny świat przemysłu ciężkiego i kapitału umożliwiając odrodzenie potęgi wojsk pancernych Niemiec, których manewry miały odbywać się na niezmierzonych przestrzeniach Związku Sowieckiego już rok po tym, jak Polska wygrała w 1921 r. wojnę z Rosją sowiecką. Po rozbrojeniu powracających z Francji w szyku bojowym, czwórkami, kolumnami nie zwyciężonych w boju wojsk Niemiec, rozbroili Rzeszę Niemiecką nożem w plecy rewolucji w Berlinie i w Monachium, puczem Kappa ze swastykami na hełmach, Spartakusem Liebknechta i Rosy Luksemburg, Weimarem socjaldemokracji. Niechaj zapłaci Amber Gold za wszystko, Stella Maryś ubecka banda, która z Funduszu Kościelnego dała kasę na Fundusz Założycielski słupa Plichty Stefańskiego z Michałem Tuskiem, synem premiera na kukułce, niechaj zapłacą reparacje dla Narodu Polskiego za stan wojenny. JK: Niemcy. AD: Kaszubowscy, potomkowie Dawidowskich, ochotników do Wehrmachtu, niech zapłacą potomkom ochotnika Tuska, tak proponuje Rzecznik Interesu. JK: Co mi tam? Nie znam takiego. AD: Wpłynęło zapytanie do prezydenckiego Biura Współpracy z Polonią, pytają: Ile razy może Naród Polski oglądać pod rząd premierę Smoleńska? JK: A co się stało? AD: Nic się nie stało, na razie domagają się tylko utworzenia Śląskiego Funduszu Zadośćuczynienia, żeby Kuria biskupa Skworca, TW „Dąbrowski” (zamoczona w ubecką aferę wydawnictwa diecezjalnego i personalnie w afery z odzyskiwanymi dla Kościoła hektarami) zapłaciła z najmłodszym w Polsce Pietrzykowskim, który za Wojewodę Katowic robił z umiłowania młodego człowieka przez premiera Jarosława Kaczyńskiego, i z wyboru tego samego, który dzisiaj za prorektora Uniwersytetu Śląskiego robi i za tzw. eksperta , rezydenta w Rzeczypospolitej przyjaciół dla Sorosa, tj. Smolara Fundacji Batorego, która zwróciła się niedawno do Prezydenta RP, dra Andrzeja Dudy z apelem o zawetowanie reformy sądownictwa, po czym niezwłocznie, nie myśląc niepotrzebnie za długo i nie kojarząc Sorosa z Obamą zawetowałem i zawetuję zawsze, ku chwale Ojczyzny, bezpartyjnie, bez liczenia się zamiarów z potrzebami. JK: Co ja mam w takim razie z Macierewiczem zrobić? Przecież wszyscy wiemy, kto za nim tak naprawdę stoi. AD: Prezydent odwołuje Ministra Obrony Narodowej, Ministra Spraw Zagranicznych i Ministra Zdrowia na wniosek premiera, który ma księdza w rodzie, zatem bieda go nie ubodzie, ha ha ha, są w rodzinie rachunki krzywd. JK: Owcza dłoń ich też nie przekreśli. Nienawidzę ciemnego tłumu i gardzę nim. AD: Zmierzamy do jednego celu.


 

 A Jarosław Hutka śpiewając o praminkach zachęca nas do wspomnienia o prominkach, 

o których nauczał Wilno Mickiewicza Tomasz Zan całując po .:bratersku w czoło

koncerty září 2017 

hutka/jaroslav-hutka-martin-myslivec.jpg


https://www.pinterest.de/pin/452752568781624349/     Jaroslav Hutka – koncerty září 2017 září 2017 NEJDŮLEŽITĚJŠÍ AKCE V MĚSÍCI JE: 13. středa, koncert a výstava linorytů 1967-1975, PRAHA 1, Galerie Lucerna, 19:00   http://www.hutka.cz/new/galen/sladke-zlute/1-10-praminek.mp3

 číst dá

 


Na scenę wkraczają barany z transparentami i szturmówkami, za nimi wilki stepowe odziane w owcze skóry, pobekują, pojękują, pośpiewują: Mało nas, mało nas, do jedzenia chleba, jeszcze nam, jeszcze nam, drugie 500 trzeba, +1000, po patolu, tysiąc na nieroba, na pohybel Korwinowi Ozjasz Goldbergowi-Mikke, hajhitla. Po nich wjeżdżają na scenę Drużyny Strzeleckie Wasiaka i Grudniewskiego w obstawie telewizji smartfonowej narodu smerfów Sendeckiego i trolla góralskiego Kurzeja/ -ji (niepotrzebne skreślić), który zapowiedział w internecie Lechowi Kaczyńskiemu tragiczną zapłatę Niebios za Traktat Zdradziecki w Lizbonie podpisany przez Niedojdę z podpuszczenia brata Niezguły. Marsz Niepodległości wchodzi na scenę , na placach miasta pieczone są woły na rożnie, fontanny winem tryskają doprowadzonym zamiast wody, białym i czerwonym, podług życzenia i gustu pijących świętujących świętych, obcujących publicznie na placach z młodymi imigrantami syryjskimi z Afryki, obnoszącymi się ze wstęgami orderu Orła Białego przez ramię, gonitwy do koła, łowy na różną zwierzynę, gry zręcznościowe, bale charytatywne , strzelanie do tarcz, grupy rekonstrukcji historycznych Muzeum Polin Powstania Warszawskiego wchodzą i popuszczają pasa, jak za króla Sasa, pochody, gospodarstwo, maskarada, ułani ze szabelkami w lampasach, Lajkonik z Cepelią, na proscenium odsłaniany jest trzystuosobowy Zespół Symfoniczny Połączonych Orkiestr Filharmonii Katowickiej i Wielkiej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach, wkraczają Centurie Rzymskiego Legionu Intermarium , w togach rzymskich senatorów muzycy z tubami górniczymi w czapkach i z pióropuszami w różnych kolorach, pojmane w jasyr chazary ze sznurami na szyjach i powrozami na przegubach dłoni, spętani idą w milczeniu apokaliptycznym pogodzeni z losem, za nimi dwa tuziny jucznych koni, pół mendla wielbłądów, tyleż samo mułów, cztery wozy dwukonne, Obstawa Prezesa z podwodami, opancerzone limuzyny rządowe, BOR-owcy z żonami utrzymywanymi na kredyt, ks. Stanisław Małkowski z różańcem w dłoni; widać wyraźnie dążenie do perfekcji w każdym szczególe scenografii życia nowobogackich, „zbytek rozpusty z wyciśnionych nędzą ludzką pieniędzy. Tam debosz (hulanka), a tu gemitus et lacrima populi (narzekanie i łzy ludu) głód, ucisk i nędza”, jak zaświadcza „Przestroga generalna stanów Rzeczypospolitej” złożona przed zawiązaniem Konfederacji Tarnogórskiej w odpowiedzi na rozmnożenie cudowne Orderu Orła Białego ustanowionego przez Augusta II i zawiązanie protomasońskich stowarzyszeń ludzi kierujących się zasadami: przyjaźni bez żadnych kłopotów, bez zazdrości, bez trosk (ohne Sorgen), życia w cierpliwości, równości wtajemniczonych, rozmawiania w Towarzystwie, o czym tylko kto chce. I robienia, co kto lubi (Quod libet). Wśród Polaków spokój, loża Trzech braci, bulla papieska z 1738 zakazująca działalności wolnomasońskiej i nowa, przeciwko masonom z 1751 r., których postanowienia łamiąc a wprowadzając przywiezione na lawecie do krypty na Wawelu prochy kryptosyjonisty i członka loży Grupa Windsor obediencji angielskiej ks. Dziwisz wykluczył się sam na własne życzenie i na całą wieczność ze społeczności wiernych świętego Rzymskokatolickiego Kościoła. Za Dziwiszem podążają na zgubienie barany w sutannach, pedofil Paetz z wibratorami u pasa, wibratory warczące w tańcu śmierci, z kosą idzie kościotrup, za nim z plecakiem kroczy TW „Dąbrowski”, młody człowiek, kleryk Wiktor Skworc z plecaka sterczą mu butelki wódki z Baltony, za nim abp Henryk Muszyński, potem bp Jan Kopiec, kard. Kazimierz Nycz i bp Tadeusz Lityński,albo rodzina ze Lityńskim z KOR-u, albo przypadkowa zbieżność żydoskich nazwisk, napominają zgodnym chórem, że „w mrocznych czasach stanu wojennego w Polsce to właśnie niemieckie społeczeństwo znalazło się w czołówce tych, którzy na różne sposoby udzielali bardzo konkretnej, moralnej i materialnej pomocy, gdy nasz kraj znalazł się na progu humanitarnej katastrofy. JK: Społeczeństwo Niemiec, o którego miłosiernej postawie przypomniał apel zespołu biskupów ds. kontaktów z konferencją episkopatu Niemiec, to także wielomilionowa Mniejszość Polaka w Niemczech, tzw. przesiedleńcy na pochodzenie, emigracja Solidarności, stanu wojennego i dwumilionowa emigracja ekonomiczna z czasów Tuska. Nikt w Polsce nie oczekuje, żeby bilionowe reparacje spłacało społeczeństwo niemieckie, żeby Polacy w Niemczech płacący podatki składali się na reparacje dla Polski. Nie, reparacje to są sprawy regulacji między rządami dwóch państw. Jeżeli mówimy o wysokości 2,5 biliona euro i Zespół Analiz Sejmowych prezentuje obudowanie, to trzeba Episkopatowi przypomnieć, że są jeszcze inne Zespoły i Komisje Episkopatu, w sprawie Konkordatu np. i jest także Komisja Wspólna Przedstawicieli Rządu RP i KEP i nie powinno być tak, że jakiś zespół biskupów omija się ze swoimi niefortunnie zredagowanymi apelami do jednego, czy drugiego społeczeństwa, wyskakuje przed szereg, jeżeli mamy spisane postanowienia z Magdalenki, które u boku mojego śp. brata koncelebrowało trzech księży, także potem biskupów, za wiedzą Papieża Polaka Jana Pawła II i z Listy Kiszczaka wprawdzie, ale zatwierdzonej przez Prymasa Glempa, którego brat na placówce w Moskwie robił pod zmienionym o jedną literę nazwiskiem za rezydenta oficjalnie. Cierpliwość, spokój, pewność, że mimo różnic zdań idziemy razem - to wszystko musi nam towarzyszyć, bo to zapewnia, że pewnego dnia będziemy mogli powiedzieć, że mamy IV Rzeczpospolitą, że Polska została naprawiona, że naprawa RP została zakończona, że mamy taką Polskę, której chcemy: Polskę sprawiedliwą, Polskę suwerenną, Polskę niepodległą, wolną i silną. AD: Na razie nie mamy jeszcze Polski takiej, jaką chcemy: sprawiedliwej, suwerennej, niepodległej, wolnej i silnej, obywającej się bez wariactwa Macierewicza, zaślepienia Błaszczaka, nieodpowiedzialności Waszczykowskiego, lekkomyślności Radziwiłła, zaiste głów wawelskich nie Dunikowskiego, ale rzeźbiarza Bartłomieja Kurzei, który ze Sendeckim , Dyrektorem i założycielem internetowej telewizji narodowej, jak tytułuje go Grudniewski, wzywają nas pod pomnik Romana Dmowskiego, kiedy tylko żydom się to spodoba, żeby zrobić sobie takie Gospodarstwo na pokaz, urządzane przez „Towarzystwo okrągłego stołu” za króla Sasa, i lożę „Trzech orłów”, do czego tytułem nawiązał Mickiewicz w Księdze Pierwszej Pana Tadeusza, jeżeli dać wiarę w to, co o wybitnym znawcy epoki Romantyzmu w literaturze polskiej prof. Ireneuszu Opackim, TW „Irek” Służby Bezpieczeństwa ujawnia pociągający za sznurki w Theatrum Pan Kreator. Z Panem Bogiem Z Frankfurtu nad Menem czytał Stefan Kosiewski

 


http://sowa.typepad.com/blog/2017/09/

Studia Slavica et Khazarica Zarys Estetyki Chazarów pidgin szprache Zniweczona Rzeczywistość MULTIVERSE THEATER

Kwiatek Millera do stypendium Szydlo Mendel Tercyn PDO518 HERODY Herodenspiel von Stefan Kosiewski Studia S... by Stefan Kosiewski on Scribd



http://sowa.quicksnake.cz/HERODY-Herodenspiel-von-Stefan-Kosiewski/KWIATEK-Millera-do-STYPENDIUM-Szydlo-MENDEL-TERCYN-PDO518-HERODY-Herodenspiel-von-Stefan-Kosiewski-Studia-Slavica-et-Khazarica-ZECh-Pidgin-Art-ZR-SELEKCJA-NEGATYWNA-PDO169-FO113-CANTO-DLXIV

[Kommentare (0) | Permalink]


Mittwoch, 21. Dezember 2016

Po Zamachu w Berlinie FO ZNAK JONASZA PDO168 Pidgin_Art HERODY C.DLIII

Von direktion, 17:23

https://gloria.tv/audio/otckJYvRrQ6B1SAHeQiZiREzg Po Zamachu w Berlinie Fascynacja Obłędem ZNAK JONASZA Prolegomena do Odżydzania po Myśli prof. Feliksa Konecznego L.dz. 168 Pidgin_Art Akt I świeczka 9 HERODY Herodenspiel von Stefan Kosiewski Zarys Estetyki Chazarów CANTO DLIII Studia Slavica et Khazarica 20161221 Magazyn Europejski SOWA kom. Dariusz Grałek https://de.pinterest.com/pin/452752568775091467/

https://de.pinterest.com/pin/452752568775093843/

PONS GAULI european society - stowarzyszenie europejskie - europäische gesellschaft

| Instytut Wielokulturości in Polen |

środa, 21 grudnia 2016 język Pidgin Z jakiego języka jest to tłumaczone 1. Wczoraj 15:46:29

  • Gość

Odp: TESTAMENT SMOLENIA TES-US Pidgin_Art PDO421 HERODY Herodenspiel von SK Z jakiego języka jest to tłumaczone - google translate jest aż tak kiepski? To wirusy czy coś?

  • Zarejestrowany: 2016-12-16
  • Posty: 15

Odp: TESTAMENT SMOLENIA TES-US Pidgin_Art PDO421 HERODY Herodenspiel von SK
język Pidgin samo słowo: pidgin - z chińskiej wymowy ang.: business, bigeon, pigeon, Pidgin http://forum-lokalne.pl/post/1958/#p1958

76089291-37bea7badb-o

WASSERSPIELE

  • z Babiej Góry rzeki nie schodzą
    ku Wiśle
    i nie błądzą pod gontem
    książki z Krakowa


    gość w deszcz
    pies w bramę
    Lipnicę w mroku
    w pamięci zachować


    co stanie się po śmierci
    z naszymi snami
    fontannami olśnień
    zatrwożeń potęgą


    Księgą Wielkiej Treści
    wpisaną w rzecz prostą
    odcisk twarzy, kontur palca
    obrót ciał niebieskich


    pieśniarz na obczyźnie nie pochyli czoła
    pod dachem drewnianego kościoła w Orawce
    msze odprawia się o z góry określonych porach
    po wszystkim włącza alarm na wszelki wypadek


    bilanse prowadzą tylko do smutnych refleksji
    plus, minus wychodzą na swoje; lekarze leczą się
    ze smutku, kobiety z dwuznaczności wyroków
    snycerki odrzwi wstawianych licem na odwrót


    nic nie dzieje się tu przypadkiem – to cieśle
    wciąż tak piją, oceaniczne zaś przechyły
    wynoszą żebro wielkiej ryby
    ponad codzienność progu, kiedy troską


    wytrzeć z kurzu
    Matkę Boską
    i zadumać się
    nad Polską


    1999



    View asslideshow


mysowa 2 godziny temu  51

Po Zamachu w Berlinie ZNAK JONASZA PDO168 Pidgin_Art Akt I swieczka 9 HERODY Herodenspiel von …

radio: https://gloria.tv/audio/otckJYvRrQ6B1SAHeQiZiREzg

47:46
Po Zamachu w Berlinie sowa-magazyn.blogspot.de/…/po-zamachu-w-be… ZNAK JONASZA PDO168 Pidgin_Art Akt I swieczka 9 HERODY Herodenspiel von Stefan Kosiewski ZECh CANTO DLIII Studia Slavica et Khazarica 20161221 ME SOWA kom. Dariusz Gralek de.pinterest.com/pin/452752568775091467/


Szanowny Panie.

Z uwagi na brak informacji odnośnie aktualnego adresu Pana zamieszkania bądź przebywania na terenie RP wykorzystując adres mailowy jaki odnalazłem w Pana piśmie skierowanym do Prokuratury Krajowej w dn. 18.11.2016 r. (data wpływu) wzywam Pana do stawiennictwa w Komendzie Powiatowej Policji w Tomaszowie Maz. przy ul. O. Lange 44 na dzień 22 grudnia 2016 r. na godz. 10:00 do pokoju nr 237 celem przyjęcia od Pana protokolarnego zawiadomienia i zeznań w charakterze świadka w sprawie zniszczeń dokonanych na Cmentarzu Żydowskim w Tomaszowie Maz., o których mówi Pan w swoim piśmie. Proszę również o kontakt telefoniczny nr 0-44 726 10 37.

Z poważaniem kom. Dariusz Grałek.


Bildergebnis für tomaszow, kosiewski, cmentarz
3132 W zyciu wszystko jest mozliwe PDO410 Nieznany Prezydent Analia HERODY Herodenspiel von Stefan Kosiewski PK I Ko2 91.2016 MUCHA NA JESIENI Sonet 18. PDO183 Sonety Chazarskie CANTO DLXXXIII 20161117 ME SOWA
Nachrichten erweitern S.Kosiewski 17. Nov.

Po Zamachu w Berlinie, w którym poległo 12 osób, a jako pierwszy przypomnijmy: znowu biedny Polak, samotny kierowca ciężarówki, wysłany w długą trasę po Europie z lewą kartą tacho chyba, albowiem nie zabiły zmiennika, Niemcy wprowadziły dzisiaj wzmocnione środki bezpieczeństwa, zwłaszcza w rejonie świątecznych kiermaszów, na których brataniu się multikulti, obłapywaniu, obmacywaniu wypatrzonych przed finalnym obtańczeniem ofiar, kradzieży smartfonów i portfeli końca nie widać, wieczorną porą przy wzroku zaćmionym grzanym winem z korzeniami sterczącymi hardo w kroczu pod spodniami niepełnoletnim imigrantom z krajów Azji i Afryki; 50 tys. konusów takich przerzuconych zostało nielegalnie w br. do Unii Europejskiej, Strefy Schengen, przez jedną tylko RFN w stanie likwidacji za Angeli Merkel, która ma jeszcze szansę ustąpić z urzędu kanclerskiego w ostatniej chwili, przed wyborami parlamentarnymi w przyszłym roku, jeśli chciałaby pokazać, że leży jej chociaż trochę na sercu utrzymanie w Bundestagu własnej partii, ażeby nie wydarzyło się z CDU, partią byłej szefowej propagandy żydokomunistycznego związku młodzieży FDJ to samo, nie daj Bóg, co z partią żydoubowców i żydokomuny SLD Millera, który przeszedł do historii ekscesów seksualnych jako autor szprucha/u z uśmieszkiem pod nosem na temat dekonspirowania i rozpoznawania ubowców po wszystkim, na koniec. Armagedon po wytrysku, sylwestrowym fajerwerku sztucznych gwiazd, autorytetów.
Podając liczby, nówiąc o suchych faktach, wskazujemy tu na rozmiar zjawiska, którego nie można ukryć pod płótnem, albowiem na widok męskich spodni, parówkowo naprężonych pod rozporkiem, traci głowę, ze względów nieracjonalnych, niejedna polska nauczycielka języków obcych, ufarbowaną na blond, natomiast Polki szczególnie podatne są, jak wiadomo wśród Polonii na całym świecie, na zarazę przy wytrysku wpływami obcych (vide casus: Madame Walewska), czy choćby z nazwiskiem polskobrzmiącym po mężu: Szydło, dajmy na to, kobieta w końcu tylko tak samo, jak Merkel, pomazaniec jednoznacznie wyraźny w tym wypadku żydoglobalistów amerykańskich.

Premier Szydło, po stypendium w Stanach, której trzyma się jeszcze pozostały przy życiu Kaczyński, jak ostatniej deski ratunku, przed uznaniem go za niepoczytalnego tak samo, jak Poznańskiego, syna poznańskiej sędziny o nazwisku Poznański, z Radomia we Województwie Mazowieckim, przesuniętego w ostatnich dniach z aresztu na obserwację psychiatryczną nie do szpitala psychiatrycznego, jak wszystko mogłoby podpowiadać podwykonawcom dokonanego przesunięcia osobowego, ale do więzienia w Poznaniu, zatem poza zasięg Penitencjarnej Struktury Województwa Mazowieckiego, ale za to bliżej domu Pani Mamy, sędziny żydokomunistycznej w Poznaniu, która będzie mogła łatwiej przez to wywrzeć zbawczy wpływ na miejscowych klawiszy, w celu stworzenia dla syna, którego kobieta kocha (co jest zrozumiałe samo przez się dla każdego, bezstronnego obserwatora) warunków, jakie miał chociażby taki działacz piłkarski w Niemczech, złapany na obracaniu smartfonem sumami kilkuset milionów dolarów, z czego skazany został tylko dla picu za nieopodatkowane 40 mln euro, zatem wyszedł już na wolność i wrócił do ciężkiej pracy dydaktycznej z uzdolnioną, sportową młodzieżą (obyś cudze dzieci uczył!) i jeśli nie chce przecież nikt przeszkodzić trudnemu dziełu resocjalizacji, to nie powinien wyrażać się żaden dziennikarz źle o człowieku, który odcierpiał już i to aż zanadto nie za własne przecież setki milionów euro, nie za własne grzechy, jeśli przyjąć, że niewierzący, agnostycy mogą chcieć jakiemuś nieznanemu bogu uczynić cokolwiek na złość.

Salomon, który Boga poprosił we śnie o serce rozumne, aby rozróżniać umiał między dobrem, a złem. I dostał, o co poprosił; nie jadł, nie pił, rwał sobie włosy z głowy, kiedy dziecko żyło jeszcze, ale kiedy tylko dowiedział się, że zmarło, nakazał zastawić stół, jeść, pić i szaleć, jak żydostwo w Polsce po Magdalence sześć lat zeledwie wytrwało z powagą po wyniesieniu na Wawel urzędnika z babą za to, że nic nie zrobiła dla ochrony dzieci nienarodzonych, a wręcz przeciwnie, czarownica Rydzyka (kogo, czego w Dopełniaczu), w zasadzie nie zrobił dla Polski nic, ani dla Narodu Polskiego. Nagadał się tylko śmiesznie w Izraelu, że na youtube pozostało shit, die Szajse, g(.)wno z wykładania żydom istoty demokracji przez profesora straconego w zamachu nie z obcej przecież ręki.
Nic nie wart jako profesor, nie opublikował nawet swojej własnej pracy doktorskiej jeden z drugim, niczym na widłach przed śmiercią, jak dzisiaj jego następca, podczaszy, specjalisty od polewania soku pomarańczowego z wkładką, jak trockistowski bezbożnik żydoski Kuroń z wkładką popijał herbatkę z termosu wyjętego z teczki postawionej na okrągłym stole, od czego zakręcało się pejsakówką zdrowo nie tylko jemu, jednemu w tej sytuacji, gdyż przemawiali, jak apostołowie w Zesłanie Ducha św., doktorzy prawa pracy w bezprawnym PRL-u ze znajomością języków obcych, a skąd? Nie wiadomo już dzisiaj, trudno to ustalić: należy przyjąć dla przyszłości, że skoro samo przeszło, to pewnie samo wcześniej przyszło, tak musiało to być z osławioną znajomością języków obcych nie tylko u bliźniaków z cenzusem dla podniesienia powagi osoby używanej, dla dodania animuszu kurduplowi, który na starość nie może być seksualnie atrakcyjny dla młodzieży, przez obleśną postać rzeczy.

Minister Szyszko, Makbet od załatwiania przed Wigilią Ochrony środowiska podchodzeniem z drzewkami poświęconymi do człowieka i obywatela w katolickiej Polsce, tałajstwo obżydliwe, gnuśne Koziołki, Matołki, Kominiarz, Sadza, barany białe i czarne, to wszystko wchodzi teraz na scenę w HERODY Herodenspiel von Stefan Kosiewski Multiverse Theater

Diabeł z widłami od gnoju rozgląda się po ławach rządowych:
- Hej, Herodzie! Za twe zbytki, chodź tu, cioto! Z twym patyczkiem, przywiędłym na starość; pokaż, jak ksiądz dziecku na spowiedzi, co ty tam masz?


Nos Ministra Obrony Narodowej z kozią bródką, naturalnie śmieszną, odwracającą uwagę publiczności od całej istoty żydoskiego nosa wchodzi na scenę i mówi:
- Ktoś mnie wołał? Ktoś mnie szukał? Czego chciał?

Diabeł z widłami i najwyższą pogardą w oczach pyta zdziwiony: Ciebie?

Nos Ministra ON: - Zaraz po Nowym Roku przybędzie 5 000 żołnierzy amerykańskich do Polski ze samochodami i sprzętem wojskowym i my to, wicie, rozumicie, towarzysze,
rozmieścimy wszystko w garnizonach poniemieckich na Ziemiach Odzyskanych, jak przed plebiscytem na tych ziemiach spornych, między nami, a Niemcami, Intermarium, Judeopolonią wojska francuskie z angielskimi z ramienia Ligii Narodów, żeby obeszło się bez ofiar ludzkich przy Powstaniach Wielkopolskich i Sląskich, bo historia lubi przeca, kiedy się jom łobraca. Czyż nie tak, panie Gazdo?



Gazda z Hali Gąsienicowej: Jo, to tam lubie cystość. Lepi niech każden jest, jak ten Salomon i mówi to, co mu na serdcu lezy, za siebzie i swojom jenzykom, co poziedzieć chce, jeno nie ten pidżen, sztuczna mgła, tuman, korsarz, brzona; od tego już tylko dzrzwiczki w sławojkach popiłsudzkoskich się nie domykają, szambem cuchnie po cyły hali (szerokim gestem prawej ręki czyni gest błogosławienia widowni), smród z wami.

- I z waszymi portkami, Gazdo. Odpowiada asystent Ministra Obrony Narodowej w mundurku czerwonego harcerstwa czarnej jedynki Kuronia z Gwiazdą.

Duda-Gwiazda z Walentynowicz: Bolek, Bolka brał szmal; jego na widły pociągać. My niewinne, bezgrzeszne, Mistrzu! (Do Diabła się mizdrzą).

Walentynowicz sama: Byłam w partii aktywistką, medale za wysługę lat brałam, chlebowe były i jeszcze bym brała, gdyby mnie nie odwołano. Brata nie miałam w KGB, bo jeśli nawet w tym był, to KGB go miała, organizacja, Firma, paniatno? Ale rodzina nic z tego nie miała. Zapytajcie zresztą jego żydoską siostrę na Ukrainie, żyje jeszcze, czy ona coś dostała od niego, albo czy ja jej przysłałam chociaż raz, najmniejszą paczuszkę z mąką i olejem, jak Ameryka nam po wojnie przysyłała? Co to, to nie. Nic ode mnie nie dostała, raz tylko u niej byłam. Potem się jakoś urwało, żeby nie popsuć legendy suwnicowej.

Minister Szyszko: Teraz każdy może sobie już wyciąć drzewko w ramach ochrony środowiska i sarnę legalnie odstrzelić w ramach ochrony przyrody. Jeżeli ma sarnę na działce, albo baran wszedł mu w szkodę.

Baran: Ku(.)wa, pójdę z tym do Piłata! Wszystko mam nagrane na smartfonie.

Nos Ministra ON i dupa Ministra Szyszko zgodnym tonem odpowiadają: wisi nam to!

Gazda: barany, powstrzymajta się z gadaniem przed Wigilią! Nie szaleć w Czeladzi! Szaleniec także słyszał?

żyd z pejsami: a co się chodzi?

Baran: o mieszkania komunalne, które tamten sprzedawał jako wiceburmistrz, a umowy źle sporządzil i trzeba wszystko wszystkim zmieniać

Nos ministra: Wszyscy wszystkim ślą życzenia: Dobra Zmiana.

żyd melancholicznie: czyż nie kasa wiedzie swatem? Ben Akiba dobrze chyba wiedział?

http://sowa-magazyn.blogspot.de/2016/12/po-zamachu-w-berlinie-znak-jonasza.html

ZNAK JONASZA Prolegomena do Odżydzania po Myśli prof. Feliksa Konecznego L.dz.168 Akt I swieczka 9 HERODY Herodenspiel von Stefan Kosiewski Zarys Estetyki Chazarów CANTO DLIII by SowaQR code for this recording:

https://shoudio.com/user/sowa/status/18458

Temat: Dariusz Muszer – Chadidża

A dlaczego to niby poeta polskojęzyczny przedkłada ponad uczucie sentymentalne myślenie ulicy zakładające, że za brutalnością morderców (policja unieszkodliwiła już dwóch!) nie stał nikt trzeci, Ezoteryczna Góra bardziej wtajemniczonych w plany wojny hybrydowej, o której niestety nie ma zielonego pojęcia trockista i KOR-owiec kryptosyjonista i dlatego p.o. Ministra Miśkiewicza nie wprowadził jeszcze w życie tajnego Zarządzenia Izaaka Singera dot. zachowania się przewoźników międzynarodowych z PL we warunkach wojny hybrydycznej? http://www.polskacanada.com/dariusz-mus … mment-1396 Majdan Warszawskich PDO424 Pidgin_Art FO HERODY Herodenspiel von Stefan Kosiewski ZR Slavica et Khazarica ZECh 20161218 ME SOWA

radio: https://gloria.tv/audio/8ywT9RzAheVV4RjUg2PCWsB86

radio: https://www.spreaker.com/user/sowa1/znak-jonasza-pdo168-akt-i-swieczka-9-her

W zyciu wszystko jest mozliwe Prolegomena do Odżydzania po Myśli prof. Feliksa Konecznego L.dz.410 Nieznany Prezydent RP Madame Analia HERODY Herodenspiel von Stefan Kosiewski Akt 2 scena 3(4)5 PK I Ko2 91.2016 MUCHA NA JESIENI Sonet 18. Prolegomena do Odżydzania po Myśli prof. Feliksa Konecznego L.dz. 183 Sonety Chazarskie von Stefan Kosiewski CANTO DLXXXIII 20161117 Magazyn Europejski SOWA

PDF: https://pl.scribd.com/document/331374799/W-zyciu-wszystko-jest-mozliwe-PDO410-Nieznany-Prezydent-Analia-HERODY-Herodenspiel-von-Stefan-Kosiewski-PK-I-Ko2-91-2016-Sonety-Chazarskie-18-2016111

PDF: Akt I, sw. 9 HERODY Herodenspiel von Stefan Kosiewski Wtajemniczenie 12 stopnia symbolicznego by SOWA magazyn europejski on Scribd

Opublikowano 4 hours ago, autor:

http://sowamagazyn.blogspot.com/2016/12/po-zamachu-w-berlinie-znak-jonasza.html


SOWA Temat: Po Zamachu w Berlinie FO ZNAK JONASZA PDO168 Pidgin_Art HERODY C.DLIII
https://gloria.tv/audio/otckJYvRrQ6B1SAHeQiZiREzg
Po Zamachu w Berlinie Fascynacja Obłędem ZNAK JONASZA Prolegomena do Odżydzania po Myśli prof. Feliksa Konecznego L.dz. 168 Pidgin_Art Akt I świeczka 9 HERODY Herodenspiel von Stefan Kosiewski Zarys Estetyki Chazarów CANTO DLIII Studia Slavica et Khazarica 20161221 Magazyn Europejski SOWA kom. Dariusz Grałek https://de.pinterest.com/pin/4527525687...
Zobacz więcej

1 Temat przez sowa-frankfurt Dzisiaj 17:24:52 - Po Zamachu w Berlinie FO ZNAK JONASZA PDO168 Pidgin_Art HERODY C.DLIII (Strona 1) — Kultura — Forum Lokalne - Twoje miejsce w internecie forum-lokalne.pl https://www.facebook.com/SOWA-237037759697588/


http://sowa.quicksnake.cz/Stefan-Kosiewski/Po-Zamachu-w-Berlinie-FO-ZNAK-JONASZA-PDO168-Pidgin-Art-HERODY-Herodenspiel-von-Stefan-Kosiewski-ZECh-CANTO-DLIII-kom-Dariusz-Gralek

[Kommentare (0) | Permalink]


Montag, 19. Januar 2015

Pismo nadane do Prokuratury Generalnej 28.11.2014 o nieprawidlowosciach w Czeladzi

Von direktion, 10:46

W załączeniu przesyłam pismo z dnia 7.01.2015 r. do wiadomości
czwartek, 27 listopada 2014 poleć znajomemu » śledź komentarze (rss) »----- Original Message -----
From: Wydział III ds Nadzoru
To: sowa-frankfurt@t-online.de
Sent: Monday, January 19, 2015 9:07 AM
Subject: III Ko 1093/14
2 973 na 27 081 uprawnionych do głosowania mieszkańców Czeladzi, albo na Szaleńca
 
~cdn : 32-Gdzie-50-letni mieszkaniec Czeladzi (woj. śląskie) zmarł tuż po wyjściu ze szpitala.

Jak podaje RMF FM, około godziny 6. rano mężczyzna przyjechał do szpitala miejskiego samochodem. Nieoficjalnie wiadomo, że skarżył się na silne bóle brzucha.  Po wyjściu z placówki, zaledwie kilkanaście metrów od wejścia do izby przyjęć, 50-latek przewrócił się i zmarł.  http://wiadomosci.onet.pl/forum/wpadka-pis-przez-pomylke-ujawnili-instrukcje-dla-s,0,1420186,149412756,czytaj.html


"...Lubię Marka, miłą miał Małżonkę, szkoda, bo dobrego serca, charakterem podobna Bubisowi, w którego domu przy Schumanstrasse na Westendzie we Frankfurcie także bywalem gościnnie, serdecznie przyjmowany ze zrozumieniem, kiedy tylko szukałem wsparcia dla Sprawy opieki nad polskimi mogiłami w Niemczech ze strony Szefa Centralnej Rady Zydów w Niemczech.  

 

Marek zaprosił do Czeladzi kardynała Paryża, Lustigera, ja zaś w innym czasie kuzyna tegoż kardynała, Arno Lustigera, autodydaktycznego historyka na spotkanie z Polakami i wspólną rozmowę przy herbatce o różnych sprawach. Wspominaliśmy też Będzin rodzinny obu zacnych  żydów, z których jeden konwertował na katolicyzm, aby zostać księdzem, biskupem. Pasterzem Francuzów i Polaków na emigracji we Francji...

  http://sowa.blog.quicksnake.pl/Stefan-Kosiewski/Pomiluj-FO315-Detabuizacja-von-Stefan-Kosiewski-20140308-Do-Premiera-Izraela-Benjamina-Netanyahu-ZR

...Wracając do rzeczy niedobrych, to we wielu sprawach dużo można jeszcze naprawić, jeżeli tylko chce się zadośćuczynienia, naprawienia krzywd i szkód, a pieniądze na to wszystko znajdą się same. Ot, np. taki Witraż Richtera w Kolonii (Richter-Fenster), jeżeli bohomaz można nazwać malowidłem, to ja zgłaszam projekt do zrealizowania, który może przynieść więcej milionów EURO do kasy Arcybiskupa Kolonii, który sprawuje pieczę nad Biskupem Limburga, niż cała budowa Centrum Diecezjalnego kosztowała na wzgórzu katedralnym, 30, czy 40 milionów, dajmy na to, że i 50 - nikt przecież tego nie zjadł, nie schował do kieszeni, nie zmarnował. Opłacił robotnika za pracę jego, jak nakazuje Pismo. Dokonał zakupów muzealnych. Nie zniszczył, jak w Czeladzi zniszczono cały kompleks zabudowy drewnianej, który stał pod ochroną wojewódzkiego konserwatora zabytków, a Pietrzykowski , wojewoda mianowany wojewodą przez Jarosława Kaczyńskiego, kolega Migalskiego, którego Jarosław musiał wyrzucić z partii  za niesubordynację, za młody był, nie sprawdził się na urzędzie. Nie on jeden, urząd się bez takiego nie zawali. Przyjdzie nowy na jego miejsce, dokona, czy dopuści do większych przekrętów, niż budowa lotniska Berlin-Brandenburg.

A Marek, to chciał lokalnie, w Czeladzi pozwolić kolegom zalać betonem parking, którego nie ma pod stokiem narciarskim, który dopiero planował zbudować (bez śniegu) na Wzgórzu Bożecha, bo trzeba powiedzieć, że Czeladź, chociaż dużo mniejsza, tak samo jak Rzym stoi wzgórzami.  

Mój projekt, który może przynieść wujkowi barona Guttenberga 50 milionów dolarów, sprowadza się do sprzedania tego dzieła sztuki (Richter-Fenster), bez którego katedra w Kolonii nie zawali się, a Richter nie wstawił za darmo do żadnej synagogi witraża przypadkowego, to po co katolicy mają się mieć za coś lepszego od żydów? Należy zdemontować, wyjąć szkło ze ścian ociekających ludzką krwawicą, belkę w oku Kościoła świętego...

   PDF:  http://de.scribd.com/doc/211337835/Pomiluj-FO315-Detabuizacja-von-Stefan-Kosiewski-20140308-Do-Premiera-Izraela-Benjamina-Netanyahu-ZR-pdf


Bo któż z nas nie chciałby jeszcze chociaż raz stanąć we swoim życiu na skarpie nad rzeczką, która w języku prawdziwych Prusów i Pogan (nie Katolików, czy Protestantów, jeszcze przed przybyciem osadników z Niemiec i z Kurpiów) nazywana była słowem Krutyń, czy Krutynia, które znaczyło: wartka, z licznymi zakrętami, bystra rzeczka, w Staropolszczyźnie na taką rzeczkę mieliśmy nazwę: Brynica.  

Takoż przez naszą Czeladź płynęła zakosami Brynica, zaś pod wzgórzem zamkowym w Będzinie, gdzie fotografowałem macewy i z którego to miasta pochodzili wspominiani uprzednio krewni, zwijała się rozlewając wiosną po łęgach Czarna Przemsza, zupełnie tak samo jak Łeba płynęła pośród zabudowań Słowińców.  

Dzisiaj Prusów i Słowińców już nie ma i nie uświadczy rzecznych zakoli, które znajdzie może jeszcze gdzieś miejscami, na resztówce za Gołonogiem, czy Strzemieszycami na Białej Przemszy. Nie ma tak samo młodzieży wieczorami w dolince Rawy od Szopienic do Zawodzia; wyprostowano betonem tępo za Milowicami nadrzeczne, zielone skarpy, na których jeszcze przed drugą wojną światową, jak wspominała Mama mojej Mamy, Antonina, wygrzewały się w słońcu rzeczne żółwie nie umykając przed dziewczętami, które przyszły do rzeki tylko po wodę do picia, z wiadrami. Gdyby dzisiaj chciał jeszcze takie skarpy i zakola rzeczne ujrzeć w realu, to musiałby chyba zabrać się z papieżem Franciszkiem na pielgrzymkę do Ziemi Swiętej, bowiem taki naturalny potok, bystrząca się w słońcu brynica, jest chyba już tylko rzeka Jordan w swoim górnym biegu...

https://shoudio.com/user/sowa/status/12081

 

[Kommentare (0) | Permalink]


Kostenloses Blog bei Beeplog.de

Die auf Weblogs sichtbaren Daten und Inhalte stammen von
Privatpersonen. Beepworld ist hierfür nicht verantwortlich.